Ciąg dalszy o rozwoju mowy, czyli kiedy zaczął mówić Albert Einstein?
My-Rodzice
z dużą uwagą przyglądamy się naszym dzieciom, wyczekując pierwszego turlania,
pierwszego ząbka, pierwszego kroku, pierwszego słowa...
Czasem
jednak rozwój naszego dziecka odbiega od zasłyszanego schematu. Bardzo często
spotykam się ze stwierdzeniem, że „chłopcy zaczynają mówić później”. Poniekąd
jest to prawda, średnio chłopcy mówią miesiąc później niż dziewczynki, należy
jednak pamiętać, że nie jest to regułą. Dziewczynki może i wykazują trochę
prędzej gotowość do rozwoju językowego, jednak rozwój mowy naszego dziecka nie
zawsze trzyma się sztywnych ram norm rozwojowych języka (które są nota bene
identyczne dla obu płci). I tak jak rodzice dzieci, które zaczęły wypowiadać
pierwsze słowa w 8 miesiącu życia, będą pękać z dumy, tak rodzice dzieci,
którym wypowiedzenie pierwszego słowa zajęło więcej czasu, będą zestresowani
szukać pomocy u lekarzy. Kilka dni temu, po napisaniu posta o rozwoju mowy, w
rękę wpadła mi niezwykła książka dla dzieci. Nie ukrywam, że chwyciłam tę
książkę w pierwszej chwili ze względu na nietypową okładkę w kolorze sepii -
dość nieszablonowo jak na książkę dla dzieci. Zwróciłam również uwagę na
ciekawą grafikę - żadnych disneyowskich kształtów, ilustracje wzorowane na
starej fotografii. Później ciekawy tytuł: Albie's
First Word: A Tale Inspired by Albert Einstein's Childhood. Pomyślałam, że dla
córki może ta lektura być zbyt nudna, bo mówić nauczyła się już dawno temu, syn
jeszcze nie dotarł rozwojowo do tego etapu, choć książkę bardzo chętnie obślini
i pogniecie. Mimo to chciałam sprawdzić, czy język (angielski), którym książka
była napisana jest na tyle przystępny, żeby jednak pokazać ją dzieciom, w końcu
to o Einsteinie! Zaczęłam czytać i totalnie przepadłam...
Książka
inspirowana historią z dzieciństwa małego Alberta opowiada o chłopcu, który
przez trzy lata nie powiedział ani słowa. Zaniepokojeni rodzice udali się do
lekarza. Lekarz przebadał Alberta, ale nie stwierdził żadnych wad
rozwojowych. Zaproponował rodzicom ekspozycję chłopca na nowe bodźce: wycieczka
do opery, wykład o astronomii etc. Mały Albert bawił się doskonale, bogatszy w
coraz to nowe doświadczenia, lecz nadal nie wypowiedział ani słowa. Rodzice
Alberta byli już zrezygnowani i w momencie ich zwątpienia pada jedno z
najpiękniejszych sentencji w całej książce, które totalnie łapie za serce mnie
jako matkę: "Albie's parents agreed that if Albie never said so much
as a single word in his entire life, they would love him just as he was".
Następnie mama Alberta udała się do pokoju chłopca, żeby życzyć mu dobrej nocy.
Albert, zamiast być w łóżku, siedział przy oknie i patrzył w gwiazdy. W tym
momencie, patrząc na swą mamę wypowiedział pierwsze słowo, jak na Einsteina
przystało: WHY? Czyli kluczowe
pytanie, jedno z pierwszych słów każdego dziecka, pierwsze słowo, wypowiedziane
przez Alberta Einsteina, słowo, które odpowiada za postęp cywilizacji. Gdyby
nie to "why", które zadaje sobie człowiek od setek tysięcy lat,
pewnie siedzielibyśmy jeszcze w jaskiniach... Ach jak ten Albert prowokuje do refleksji!!!
Książkę
oczywiście kupiłam. Wieczorem przeczytałam ją z córką - była nią zachwycona!
Mogłyśmy przy okazji porozmawiać o tym, że jeśli ktoś trochę się od nas różni,
czy rozwija inaczej, wcale nie oznacza, że jest gorszy - wręcz przeciwnie, może
okazać się drugim Albertem Einsteinem! Tak trochę ku pokrzepieniu serc
wszystkich mam, których dzieci rozwijają się nieprzeciętnie!
Książka obecnie dostępna jest w TK Maxx bądź na Amazon.de
Jeżeli uważasz, że ten wpis przyda Ci się, kliknij „Lubię to” na moim profilu na FB: https://www.facebook.com/jezykidzieciom/ lub udostępnij go swoim znajomym. Dziękuję!
Komentarze
Prześlij komentarz