Wychowanie w wielojęzyczności: Tetsu Yung jest 5-cio języczny i przekazuje to doświadczenie swoim dzieciom!
Tetsu Yung mieszka w Kanadzie i posługuje się biegle pięcioma językami obcymi i to właśnie doświadczenie chce przekazać własnym dzieciom, wychowując je w otoczeniu pięciu języków obcych.
Tetsu Yung urodził się w Hong Kongu, jego ojciec pochodzi z Tajwanu a matka z Japonii. Tetsu dorastał na Tajwanie. Ze swoją mamą komunikował w języku japońskim, a z ojcem w języku mandaryńskim. Jako sześcioletnie dziecko poszedł do amerykańskiej szkoły, następnie wyemigrował z rodziną do Kanady, gdzie nauczył się języka francuskiego. Napisał książkę „Pampers to Polyglot“, w której opisuje wychowanie w wielojęzyczności.
Niżej zamieszczony wywiad koncentruje się wokół następujących kwestii:
- Jak to jest, wyrastać w otoczeniu kilku języków obcych?
- Dlaczego Tetsu chciał, żeby jego dzieci również wyrastały w otoczeniu kilku języków obcych?
- Czy fakt, że dzieci wyrastają w otoczeniu kilku języków obcych nie spowoduje, że nie nie będą posługiwały się na odpowiednim poziomie żadnym z tych języków?
- Co zrobić, kiedy dzieci nie chcą mówić w danym języku?
- Jakie są największe błędy w wychowaniu wielojęzycznym?
Serdecznie polecam Wam odsłuchanie tego wywiadu, w którym Tetsu odpowiada na powyższe pytania - dla niecierpliwych (bo wywiad trwa godzinę - takie moje wieczorne ćwiczenia językowe ;), pod wywiadem znajdziecie jego krótkie podsumowanie :)
Podsumowanie wywiadu z Tetsu Yung:
- Tetsu jest zadowolony z faktu, że wyrastał w otoczeniu tak wielu języków, dlatego właśnie postanowił przekazać ten dar swoim dzieciom.
- Wprowadzanie do otoczenia dziecka innych języków należy rozpocząć tak wcześnie jak to tylko możliwe, najlepiej kiedy dzieci jeszcze znajdują się w łonie matki - żeby mogły już wtedy przyzwyczajać się brzmienia języków, które będą otaczać je po urodzeniu.
- Tetsu jest zwolennikiem metody OPOL (one person one language), czyli do każdego języka powinna być przypisana jedna osoba, dlatego warto jego zdaniem zaangażować pomoc do nauki języków np. w postaci obcojęzycznej niani (tak właśnie dzieje się w przypadku jego dzieci).
- Żeby nauczyć się języka na poziomie jego rodzimego użytkownika (native speakera) wcale nie trzeba posługiwać się danym językiem każdego dnia przez wiele lat. Badania wykazały, że 20% kontaktu z danym językiem w przypadku dziecka jednojęzycznego całkowicie wystarcza, żeby dziecko zaczęło się nim biegle posługiwać. Według tej teorii możliwe jest posługiwanie się nawet pięcioma językami na poziomie native speakera (!!!), oczywiście o ile kontakt z językiem każdorazowo osiągnie 20% czasu ekspozycji na każdy z języków.
- Nigdy nie należy zmuszać dziecka do mówienia w konkretnym języku. Najlepiej jest motywować dziecko tak, żeby samo czuło potrzebę komunikacji i widziało zalety komunikowania się w danym języku.
Szczerze przyznam, że ten wywiad niesamowicie mnie zaintrygował. Choć nie stosuję żadnej metody przekazywania języka i nie upieram się, że OPOL jest jedyną słuszną możliwością nauczenia dziecka języka - bo musiałabym z wielkim bólem serca zrezygnować z ton książek dla dzieci zakupionych w języku niemieckim i rosyjskim, bądź musiałabym zaangażować kilka niań do przekazania tego, co chciałabym w gruncie rzeczy osobiście przekazać moim dzieciom... tak czy inaczej wywiad niesamowicie ciekawy i motywujący do wielojęzycznego wychowania maluchów! Postaram się wziąć z niego jak najwięcej. Dajcie znać, czy zgadzacie się z Tetsu :)
Jeżeli uważasz, że ten wpis przyda Ci się, kliknij „Lubię to” na moim profilu na FB: https://www.facebook.com/jezykidzieciom/ lub udostępnij go swoim znajomym.
Dziękuję!
Z filmiku niewiele zrozumiałam : )Nie posługuje się biegle po angielsku znam tylko podstawy. Zawsze jednak intrygowało mnie, jak wygląda nauka dziecka kilku języków. Niby wiem, że dziecięcy umysł chłonie jak gąbka, ale jednocześnie zastanawiał mnie fakt,jak to jest, że można nauczyć się aż tylu języków i płynnie przechodzić z jednego w drugi. To niesamowite.
OdpowiedzUsuńPostaram się pamiętać o tym przy kolejnych wpisać i dodawać do filmiku odpowiednie tłumaczenie bądź bardziej obszerny opis :) umysł ludzki jest niesamowity a dzieci udowadniają nam to na każdym kroku :) wielojęzyczność nie jest niczym nadzwyczajnym, w rodzinach mieszanych, które dodatkowo żyją w kraju, w którym mówi się jeszcze innym językiem, dzieci wyrastają w ekspozycji na trzy bądź więcej języków i mówienie w nich przychodzi im tak samo naturalnie jak nauka chodzenia :) powiem szczerze, że uwielbiam tematy związane z wielojęzycznością :) dziękuję za komentarz <3
UsuńBardzo inspirujący wpis! Moja 9-latka uczy się obecnie dwóch języków obcych: hiszpańskiego i angielskiego. Ten pierwszy jest ukochany ;-)Być może jeszcze powrócimy do... chińskiego. Widzę jak bardzo ważna jest motywacja i systematyczna praca. Obecność native osobiście uważam za kluczową. Wczesna nauka języka obcego u nas była wykluczona ze względów logopedycznych. Być może u dzieci "par mieszanych" nie ma to takiego znaczenia. Jednak ja mam spore wątpliwości co do bardzo wczesnego rozpoczynania nauki języków obcych. Ten wpis dał mi jednak dużo do myślenia! Dzięki!
OdpowiedzUsuńHiszpański+angielski+chiński to piękna kombinacja :) osobiście marzy mi się nauka mandaryńskiego <3 w sumie to hiszpańskiego również! :) Względy logopedyczne często są poruszane przy tematach wielojęzyczności a wielu logopedów często odradza dwujęzyczność, jako coś złego, co może negatywnie wpływać na rozwój mowy w języku polskim. Wydaje mi się, że logopedów biegłych w tematach wielojęzycznego wychowania jest jak na lekarstwo... ja polecam http://bilingualhouse.com jako kompetentne źródło w tym zakresie. A co do wczesnego rozpoczynania przygody z językiem obcym / językami obcymi - ostatnio trafiłam na niezwykle ciekawy materiał z tym związany, więc mam już chyba temat na kolejny post :)) dzięki serdeczne za inspirację <3
Usuńsuper blog
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń:)
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Pozdrawiam ciepło :)
Usuń