Czy dziecko może nauczyć się języka tylko z audiobooka?
Życie w dużym mieście sprawia, że sporą część czasu
spędzamy w komunikacji miejskiej bądź w samochodzie. Nie wszystkie dzieci
chodzą do przedszkola bądź do szkoły pod domem, a kiedy są dowożone przez
rodziców nieco dalej, szybko zaczynają się nudzić. Poranne czy popołudniowe
korki w większych miastach już nikogo nie dziwią, dlatego też dobrze pamiętać o
tym, by w samochodzie zawsze znalazła się butelka wody i jakaś
"rozrywka" dla dziecka. W naszym przypadku stawiamy na audiobooki. Wówczas korki przestają być męczące, a my mamy czas na wspólną rozrywkę. Dziecko zmęczone po szkole ma chwilę na regenerację, a ja poza tym, że powoli przesuwam autem w korku ulicznym, jestem do dyspozycji dzieci.
Czy dziecko może nauczyć się języka obcego w samochodzie?
Ostatnio często słyszę, żeby dziecku puszczać audiobooki bądź obcojęzyczne radio gdzieś tam w tle, to dziecko nauczy się języka niejako podświadomie, bez wysiłku. W ogóle dorośli szybko zapominają, jak to było być dzieckiem i że bez wysiłku w życiu, to się chyba nic nie zrobi. Ile razy dziecko upadnie, zanim nauczy się chodzić, ile prób komunikacyjnych podejmie, zanim skutecznie skomunikuje się z osobą dorosłą, to widzi chyba tylko rodzic, który na co dzień asystuje maluchowi w trudzie nauki życia. Tak jak dorosły nie wytrenuje sobie kaloryfera na brzuchu bez wysiłku, tak samo dziecko nie nauczy się języka od tak sobie, słuchając go gdzieś tam w tle. Różnica w całej tej "nauce" polega na tym, że środowisko językowe, którego dziecko się uczy, organizuje wokół dziecka w pierwszej kolejności rodzic, w drugiej nauczyciel w szkole. Idealnie jest, gdy jeden z drugim współpracuje! Przy okazji zmieni formę nauki w sympatyczną zabawę zorganizowaną i dziecko zaczyna trening językowy z przyjemnością.
Wracając do audiobooków - jeżeli
dziecko nie rozumie nagranych tekstów w języku obcym, wówczas nie nauczy się
języka. Co prawda osłucha się z melodią języka i z jego rytmem, jednak ciężko
będzie mu się nauczyć słów czy typowych struktur (budowa zdania). Dziecko
nie zrozumie treści tekstu – bądź zrozumie tyle, na ile pozwoli mu
dotychczasowa znajomość języka. Do pełnego rozumienia potrzeba dziecku więcej bodźców. W tym miejscu muszę się ponownie odwołać do nauki polisensorycznej - im więcej bodźców i zmysłów zaangażowanych, tym lepsze efekty osiągamy! Czyli do słowa, które słyszymy pierwszy raz potrzebna nam wizualizacja, jeśli dołączymy do tego melodię i ruch, albo włączymy zmysł smaku bądź węchu, wówczas możemy mówić o nauce języka.
Słuchanie obcojęzycznego materiału
audio ma sens dopiero wtedy, gdy dziecko rozumie dany tekst. Tekst może
zrozumieć dopiero wtedy, kiedy nauczy się danego słownictwa bądź zaczyna go
rozumieć przez „aktywne słuchanie”. Wówczas rozumie dany tekst, ponieważ go
„odkodowuje”. Dopiero kiedy zrozumie dany tekst, słuchanie pasywne zaczyna mieć
sens.
Kiedy dziecko osłuchuje się stale z
tekstem, który zna i rozumie, zaczyna go również perfekcyjnie wymawiać.
Podświadomość przerabia to, czego dziecko się już nauczyło – wszak repetitio
est mater studiorum! (z łac. powtórka matką nauki!).
Uwaga: mózg może przerabiać materiał, którego już się
nauczył! To znaczy, jeśli dziecko rozumie tekst z audiobooka, przez
"pasywne słuchanie" uczy się mówić.
Słuchanie pozytywnie wpływa na utrwalanie i
"szlifowanie" tego, czego się dziecko już nauczyło. Jeżeli
jednak wysłuchane zdanie składa się z 14 słów, a dziecko zrozumie w pasywnym
słuchaniu tylko 4 z nich, wówczas jego mózg nie rozpozna związku pomiędzy
pozostałymi wyrazami i zwyczajnie nie zrozumie tekstu - jeśli nie zrozumie,
niczego się wówczas nie nauczy.
Dlatego też wskazówka dla nas: jeśli puszczamy dziecku
w samochodzie obcojęzyczne audiobooki, to tylko takie, które dziecko już
wcześniej poznało i je rozumie. Doskonale nadają się do tego książeczki w formie
klasycznej wraz z CD. Tematyka powinna być taka, która jest dla dziecka
interesująca. Dziecko, oprócz tego, że zna już fabułę, śledzi tekst
przewracając strony po usłyszeniu konkretnego dźwięku. Dziecko bardzo szybko się odnajduje. Śledzi z pomocą
książki losy ulubionych bohaterów, często też zadaje pytania, bo wyłapuje
słowa, których nie znało i pyta o ich znaczenie, zapamiętuje i utrwala przy
kolejnym odtwarzaniu. Audiobooki to nasz samochodowy must have. Z nimi żaden
korek nie jest straszny, dopóki nie trzeba skorzystać z toalety ;)
Dziś przedstawiam naszą niemieckojęzyczną audioteczkę samochodową :) z linkami do niektórych audiobooków na youtube :)
1. Benjamin Blümchen czyli przygody sympatycznego słonia Benjamina i jego przyjaciół, których można wysłuchać również na YouTube - dlatego pod każdym tytułem audiobooka (dla mam, które zaczynają niemiecki z dzieckiem podam tylko, że audiobook po niemiecku do das Hörspiel) staram się podać link - nie trzeba wiele inwestować, żeby słuchać po niemiecku ;)
2. Ukochanana postać z mojego dzieciństwa, czyli Heidi! O jej przygodach również możemy posłuchać przez Internet - Heidi Kinderhörspiel.
3. Kubuś Puchatek, czyli Winnie Puuh, którego nie może u nas zabraknąć również po niemiecku.
4. Yakari - czyli przgody małego indiańskiego chłopca, polecam i chłopcom i dziewczynkom - my uwielbiamy!!!
5. Wickie - porywające przygody małego Wikinga!
6. Klasyczna już Pszczółka Maja czyli Die Biene Maja :)
7. Bibi & Tina
Wszystkie audiobooki zakupione zostały za pośrednictwem Amazona. Planuję dokupić jeszcze jakieś książeczki niemieckojęzyczne z płytami i audiobooki do książek Julii Donaldson. A jakie są wasze ulubione Hörspiele? Czego słuchają Wasze Dzieci? Podzielcie się proszę w komentarzach! :)
Jeżeli uważasz, że ten wpis przyda Ci się, kliknij „Lubię to” na moim profilu na FB: https://www.facebook.com/jezykidzieciom/ lub udostępnij go swoim znajomym.
Dziękuję!
Komentarze
Prześlij komentarz